sobota, 8 stycznia 2022

Na straży

 

Zatem, co tam robię, gdzie jestem i dokąd się udaję? Pytania, które mogły by paść, ale nie padają. Nie ponoszę winy, nie jestem dławiony odpowiedzialnością ani kłuty skruchą za to, że nie ogarniam. Ten obraz, tak szeroki i nierzeczywisty, zdaje się być sztuką bez możliwości przyswojenia. Bez puenty, na którą zwykle się czeka. Trwa w zawieszeniu. Za każdym razem, gdy dotyka tego mój wzrok, a reszta zmysłów odbiera gamę sygnałów, tworzy się nowy świat. Rodzi się utożsamienie i coś, na kształt troski. Pochylam głowę, lecz nie spuszczam z nich wzroku. Już nigdy. Teraz wreszcie rozumiem. Jestem tu na służbie. Na straży tego, by ciągłość zaistnienia rzeczy na tej ziemi, odbywała się niezauważona, sennie i ukradkiem. Z błogosławieństwem końca czasu.    

2 komentarze:

  1. Te pytania sobie ludzie zadają, ale czy ktoś na nie tak naprawdę odpowiada?Może lepiej nie pytac, tylko własnie zrozumieć.

    OdpowiedzUsuń