Znajdę czas. Obiecuję. Poszukam. W tamtym starym i zakurzonym albumie, zamknąłem cząstkę świata na raz. Tego naszego. Niedoskonałego. Ale radującego serce jak żaden inny. Wiesz...przed domem rośnie jeszcze ta leciwa zgarbiona grusza, a schodek wciąż skrzypi. Bywa że siedzę tam godzinami. Na ławeczce tkniętej wilgocią i żalem. Odcięty i niepogodzony. Jak zawsze, pod ostatnim numerem w Jaszkowej Górnej. Dalej, już tylko widok na cud i wschodnie zbocze Ptasznika. Niepojęty...
Źródło zdjęcia: https://polska-org.pl/
Widok na cud... Pieknie to ująłes. :)
OdpowiedzUsuńJaszkowa jest na mojej mapie miejsc - nawet tam kiedyś upatrzyłam sobie działkę :)
OdpowiedzUsuńostatni dom i pochylona gruszą, to w moim klimacie ale tam nie dotarłam jakoś
Za Przełęczą Droszkowską na zboczach Stróży, kilkadziesiąt metrów za kapliczką domkową.
OdpowiedzUsuńojej, jak pięknie położony ten dom - sprawdziłam na mapach google, a ja właśnie tą drogą jechałam, bo "moja" działka była dalej na dole, przy rozwidleniu na przeciwległym zboczu ale tam były linie energetyczne i strasznie stromo, to dałam sobie spokój - Ale jaki ten świat mały, prowadzi po tych samych drogach i miejscach:)
OdpowiedzUsuńTakich widoków czasami duszy potrzeba.
OdpowiedzUsuńTak. Czasami bardzo...
Usuń