Bo tak już nie będzie. Gdybyś wsłuchał się w to, co pozostało, wiedziałbyś. Wszystko nieobecne udaje teraz, że na powrót jest czymś. Może przy tamtej przysłonie dostrzegłbyś, jak głębia pozostaje warunkiem docelowym. Jak na powrót staje się nietknięta. Ale nic z tego. Wybrałeś inaczej. Na wzgórzu, tuż przy niej, otrzesz się o szron i ciemny, kruczy lęk. Zapomnisz. A potem ktoś dołoży do ognia. Pod wieczór, zawsze kilka serc może ogrzać bardziej. I nie dziw się proszę. Nikt nie ośmieli się o tym wspomnieć. Masz to tylko dla siebie. Miałeś zresztą zawsze, lecz dosłowność przekierowała cię sprytnie w pustkę. Na ślepy tor.
Teraz kończysz. Mały wgląd w ten niespełniony prezent z dzieciństwa i cicho nucona gdzieś kolęda. Reszty nie musisz wiedzieć.
Teraz kończysz. Mały wgląd w ten niespełniony prezent z dzieciństwa i cicho nucona gdzieś kolęda. Reszty nie musisz wiedzieć.
Źródło zdjęcia: https://zblogowani.pl/blogi_podroze/hanyswpodrozach-blogspot-com
Magicznie napisane.
OdpowiedzUsuń:)
UsuńKaplica na zdjęciu wydaje się znajoma...
OdpowiedzUsuńZdziwił bym się, gdybyś nie poznał. Z tego co pamiętam, byłeś tam jakoś na początku roku.
UsuńKuźwa...czy to nie czasem Twoje zdjęcie??? Zobaczyłem blogową relację i...osłupiałem. Ale na bank ściągałem to z "jelonki" :/
No to...nie na bank :/ Sprawdziłem raz jeszcze i wychodzi na to że...dałem ciała. Zdjęcie z "jelonki" było bardzo podobne, ale tego nie wykorzystałem. A to pochodzi ze "zblogowanych" i...jest Twoje. Niniejszym przepraszam i wprowadzam korektę.
UsuńA swoją drogą, chyba przestanę korzystać z wyszukiwarki zdjęć. Niby szybciej, ale później człowiek się mota i może coś pomylić :0
Ha, ha, nie poznałem swojego zdjęcia ;) Dopiero teraz zorientowałem się, że to Kowary :D Z wyszukiwarką jest problem, że czasem nie wiadomo kto jest rzeczywistym autorem :)
Usuń