Mówili dużo.O tych co niegdyś żyli w pobliżu, o tych którzy wchodzili tutaj, rozpalali ogromne stosy i czekali. Czekali aż wzejdzie, aż się pojawi, a jego trupioblade światło spłynie na nie całkiem realny wtedy świat. Tak dawno, że najstarsze drzewa nie pamiętają. Tylko góra pamięta. Oddalona raptem chwilę od swojej większej i jeszcze szczelniej okrytej mgłą tajemnicy, siostry.
Mówili o czasach mrocznych, pełnych wojny, głodu i upokorzeń. Kiedy między żyć a umrzeć granica stawała się umowna. Ledwie wyczuwalna. To wtedy właśnie, roku jednego z gorszych, przygnano tu tych nieszczęśników. I stało się. Wschodnie hordy nie znały litości, toteż nie dziwnym było, iż jeńców co do jednego zgładzono. Straszne ponoć biorąc przy tym trofea. Nie wiadomo czy to z pogardy dla ludzi Zachodu, czy też może przez ten Księżyc. Jego wpływ...
Góra o tym wspomina. Czasem. Choć nie zapytana, nie odpowie nigdy. Miejcie to na uwadze, kiedy zdarzy się wam skierować tu swoje kroki. Na wierzchołek pełen lekkiej, świetlistej dąbrowy.
dobra gdzie to jest? nooo gdzie?
OdpowiedzUsuńMyślę, że wiesz na pewno :)
UsuńNow więc gdzie?
OdpowiedzUsuńOdpowiedź w następnym wpisie.
Usuń