środa, 30 czerwca 2021

W ciągu

Przybliżam się i oddalam. Mianem ścieżki dawno odkrytej, a dla mnie dziewiczej. Miarą czasu kwitnącego o tej porze nader szczególnie. Ciepłem, pieszczotą świerkowego pędu i zapachem nieskończonej arii trwania. Idę. Jej szczerość i bystrość nurtu, pozostanie dla mnie wzorem prostoty oraz dziękczynienia. Patrzę jak swobodnie popycha swe wody, by wesprzeć swoją większą siostrę. Izerę...

To kolejna, zapisana pod tym bliskim mi niebem wędrówka, do której nie będę umiał przypisać jakiegokolwiek wzoru. Do której braknie definicji, a pamięć odniesie się do niej na tyle, na ile pozwoli to znajome ukłucie w sercu- zdwojone echem torfowisk, łąk i grzbietów, na które już nigdy nie spojrzę zwyczajnie. 

2 komentarze: