sobota, 22 lipca 2023

Od tamtej

 

Zaczyna się wciąż tak samo. Błysk, światłocień, szybka klisza pamięci. Z pozoru małe i nieważkie, z czasem staje się gigantem zastygłym w nieskończoności. To co tym kieruje, pozostaje dla mnie nieodgadnionym elementem planu, o znamionach geniuszu. Przedsięwzięcia jedynego i kompletnego. Zakończonego i wciąż czekającego na początek. Niebyłego i takiego, który jest bardziej niż wszystko inne. Jakże słodko jest postrzegać to w barwach, jakie na tej palecie nie zaistnieją już nigdy. Czy żal? Wręcz przeciwnie. Tamten dzień poświęcił najcenniejsze z cennych, abyś mógł teraz bez wysiłku iść pod górę. Bez złożoności bez skomplikowania. Droga jeszcze nigdy  nie była bardziej czytelna. Weź to więc ze sobą. Przytrzymaj i zachowaj. Z troską oraz podzięką...

 

Źródło zdjęcia: https://polska-org.pl/         

niedziela, 1 stycznia 2023

Najzwyklejsza

 

Otworzyłem oczy i nie zastanawiałem się dłużej. Tę fotografię zatknąłem obok schowka na radio, a później odpaliłem silnik i ruszyłem. Z rozmysłem jechałem wolno. W każdy zakręt wchodziłem z tak wielką dozą uwagi, jakby zależało od tego moje przetrwanie. Ciągnąłem za sobą sznur wspomnień, a w zasadzie wyobrażeń, które jeszcze niedawno mogły uchodzić za zbyt trudne. Zbyt bolesne. A zakręty mnożyły się w nieskończoność. Melodia kolejnej wiosny niosła spokój i coś na kształt wyczekiwania. Choć nie wiedziałem czy słusznie. Wreszcie zatrzymałem się. Krajobraz podpowiedział że to właśnie tutaj. Wysiadłem z auta i stanąłem na skraju drogi. W niewielkiej dolince poniżej, zalegał już cień i pomału brakowało kontrastu. Spojrzałem trochę dalej. Za grzbietem tkwiącym w świerkowym uniesieniu, wyczekiwał już właściwy widok. Prawie kompletny. I stojąc tak stwierdziłem że nie brakuje już niczego, co mogłoby przeszkodzić mi w ukoronowaniu powrotu, który z założenia miał być ostatnim. Gdy ponownie znalazłem się w samochodzie, raz jeszcze wziąłem ją w dłoń. Pożółkły papier i ta scenka wyrwana z pamięci świata była jedynym, na czym mi teraz zależało. Jechałem dalej, wiedząc że objawienie czegoś niezwykłego i monumentalnego znów zamknęło się w przestrzeni nie większej, niż szczypta tchu.

 

 Źródło zdjęcia: https://polska-org.pl/                                 

sobota, 17 września 2022

Szeptem

 

Nie wiedziałem. Choć przyszło mi być tak blisko...nie rozumiałem. Czasem po prostu czujesz, wiesz, że to wydarza się zbyt szybko. Trwa tylko chwilę, a ty, musisz wyłapać z tego jak najwięcej. "I co dalej?"- pytasz. "Czy to już wszystko, czy dałem radę by wziąć z tego tyle, ile trzeba było?" Odpowiedzi nie będzie, a ta niepewność stanie się w końcu przekleństwem. I tak jest za każdym razem. Z każdą kolejną chwilą, kiedy u stóp pada ci prostota i zachwyt, jakiego wcześniej nie było.

Możesz patrzeć. Z drżeniem i szeptem, otwierasz kolejną furtkę...tam. Do krain, które dzięki twojej uważności i uczuciu, już nigdy nie doświadczą chłodu zapomnienia...