środa, 13 maja 2015

Legenda IV

Msza duchów

Na zamku Karpień mieszkał onegdaj rycerz lubiący się w polowaniach. Brali też w nich udział jego słudzy. Jeden z nich, który wyróżniał się jako najlepszy strzelec, spotkał kiedyś na drodze do miasta śliczną mieszczkę. Zakochał się w niej od pierwszego wejrzenia. Młodzi zaręczyli się i niebawem mieli wziąć ślub. Niestety, na jednym z polowań raniony olbrzymi jeleń zaatakował myśliwych i przebił rogami młodego mężczyznę. Dziewczyna strasznie rozpaczała po utracie narzeczonego i z czułością przechowywała zaręczynowy pierścionek. Miesiącami tak cierpiała, aż nadszedł adwent i codziennie rano zaczęła chodzić do kościoła, aby modlić się za duszę nieżyjącego narzeczonego.

Niespodziewanie którejś nocy wyrwało ją ze snu głośne bicie dzwonów. Myśląc że jest spóźniona na mszę, szybko wstała, ubrała się i wyszła z domu, lecz idąc przez miasto zwróciła uwagę, że jest jeszcze zbyt ciemno, a na ulicach w ogóle nie widać ludzi. Gdy pospiesznie weszła do kościoła, świeciły się w nim wszystkie światła, kościół był pełen postaci, a przed ołtarzem zobaczyła dawnego pana zamku z całą swoją drużyną, w tym również modlącego się swego narzeczonego. Przy ołtarzu stał nieznajomy jej ksiądz, a do mszy służyło dwóch ministrantów, którzy dzwonili, lecz o dziwo nic nie było słychać- panowała kompletna cisza. Niebawem jeden z ministrantów zaczął zbierać ofiarę do koszyczka, ale ponieważ panna zostawiła z pośpiechu woreczek z pieniędzmi w domu, widząc swego narzeczonego, wrzuciła na ofiarę zaręczynowy pierścionek. W tym momencie powstał w kościele wielki huk, szum, wszystko zaczęło się trząść i nagle... zniknęło. Przerażona dziewczyna pobiegła czym prędzej do domu, czując że kończy się jej żywot. Zanim jednak pożegnała się z tym światem, postanowiła jeszcze wszystko to opisać. Okazało się, że była ona obecna na mszy duchów, która co 100lat odbywa się w czasie adwentu. Biorą w niej udział wszystkie dusze osób zmarłych w tym czasie.

Rankiem krewni znaleźli młodą pannę już martwą i z przerażeniem przeczytali pozostawiony opis, ale co najciekawsze, prawdziwość całej historii potwierdzał pierścionek zaręczynowy, znaleziony wkrótce w koszyku ofiarnym w kościele.




Źródło: na podstawie- W. Ciężkowski, Lądek Zdrój, Wrocław 1998, s. 220-221.
Fotografia: http://fotopolska.eu/