O zamku i zaklętej pannie na Szczelińcu
Według ludowych podań, na Hejszowinie istniał niegdyś zamek. Mieszkał na nim rycerz- rabuś, który napadał i gnębił okoliczną ludność oraz podróżujących. Pewnego razu, w same święta, zaszedł doń na noc pewien pustelnik. Kiedy tam przybył, rycerz miał się z niego naśmiewać i drwić, a wziąwszy później kielich z winem rzekł, że jest tak potężny, iż wypije za zdrowie samego czarta. I gdy wzniósł toast, nagle spadł grom z nieba, a po chwili z łoskotem cały zamek na Hejszowinie zapadł się pod ziemię. Rano, kiedy ludzie w Karłowie się pobudzili, zobaczyli że na wierzchołku żadnego zamku już nie ma...
Powiadali potem, że tam pod ziemią siedzi też hejszowińska księżniczka i prosi, żeby ją ktoś uwolnił. Dawniej ponoć chadzała ona do Bożanowa na tańce, bo umyśliła sobie, że znajdzie tam kogoś, kto uwolni ją od zaklęcia. No i znalazła kiedyś tancerza, który powiedział że odprowadzi ją do domu. Przestrzegła go jednak, żeby uważał, kiedy dojdą do "wosserfelów" (wodospady Pośny), bowiem mieszka w ich okolicy najprawdziwszy smok. Będzie on mieć klucz do podziemi, którego tancerz musi mu zabrać.Młodzieniec obiecał, że to wszystko uczyni i że nie będzie się bać. Kiedy jednak przy wodospadach ujrzał oblicze smoka, zląkł się ogromnie i uciekł, zostawiając panienkę samą. Cóż miała robić. Usiadła na pobliskim kamieniu i rozpłakała się ze świadomością, że nadal musi czekać na śmiałka, który zechce jej pomóc zrzucić z siebie czar.
I czeka tak ponoć do dziś. Niekiedy ktoś z okolicznej ludności widuję ją śpiącą. W rękach ma koszulę, którą szyje tylko raz w roku, w wigilię Bożego Narodzenia, wykonując tylko jeden ścieg. Powiadają też, że do ukończenia pozostał jej już tylko jeden rękaw, a kiedy go doszyje i koszula będzie gotowa, wówczas nastąpi koniec świata.
Źródło: na podstawie S.Góra "Z dziejów Szczelińca i Karłowa", Kraków 2005
Zdjęcie: https://polska-org.pl/
Bardzo ciekawa legenda.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że to duuuuży rękaw....;)
Oby...:)
Usuń