poniedziałek, 17 grudnia 2018

Pod wieczór


Bo tak już nie będzie. Gdybyś wsłuchał się w to, co pozostało, wiedziałbyś. Wszystko nieobecne udaje teraz, że na powrót jest czymś. Może przy tamtej przysłonie dostrzegłbyś, jak głębia pozostaje warunkiem docelowym. Jak na powrót staje się nietknięta. Ale nic z tego. Wybrałeś inaczej. Na wzgórzu, tuż przy niej, otrzesz się o szron i ciemny, kruczy lęk. Zapomnisz. A potem ktoś dołoży do ognia. Pod wieczór, zawsze kilka serc może ogrzać bardziej. I nie dziw się proszę. Nikt nie ośmieli się o tym wspomnieć. Masz to tylko dla siebie. Miałeś zresztą zawsze, lecz dosłowność przekierowała cię sprytnie w pustkę. Na ślepy tor.
Teraz kończysz. Mały wgląd w ten niespełniony prezent z dzieciństwa i cicho nucona gdzieś kolęda. Reszty nie musisz wiedzieć.     


6 komentarzy:

  1. Kaplica na zdjęciu wydaje się znajoma...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zdziwił bym się, gdybyś nie poznał. Z tego co pamiętam, byłeś tam jakoś na początku roku.

      Kuźwa...czy to nie czasem Twoje zdjęcie??? Zobaczyłem blogową relację i...osłupiałem. Ale na bank ściągałem to z "jelonki" :/

      Usuń
    2. No to...nie na bank :/ Sprawdziłem raz jeszcze i wychodzi na to że...dałem ciała. Zdjęcie z "jelonki" było bardzo podobne, ale tego nie wykorzystałem. A to pochodzi ze "zblogowanych" i...jest Twoje. Niniejszym przepraszam i wprowadzam korektę.
      A swoją drogą, chyba przestanę korzystać z wyszukiwarki zdjęć. Niby szybciej, ale później człowiek się mota i może coś pomylić :0

      Usuń
    3. Ha, ha, nie poznałem swojego zdjęcia ;) Dopiero teraz zorientowałem się, że to Kowary :D Z wyszukiwarką jest problem, że czasem nie wiadomo kto jest rzeczywistym autorem :)

      Usuń